Dronowi kurierzy

Od jakiegoś czasu drony stały się bardzo popularne. O ile niektórzy z nas używają ich wyłącznie jako gadżetów, którymi można się pochwalić przed znajomymi, to są ludzie, którzy z dronów zrobili pożytek. 2 lata temu Amazon wpadł na pomysł, by drony służyły jako dostawcy paczek. Miały one dostarczać przesyłki tam, gdzie kurierzy nie mogli dotrzeć. Słyszeliście zapewne nieraz pogłoski, że drony miały dostarczać pizzę na szlaku do Morskiego Oka? Wtedy to były jedynie luźne pomysły. Dziś dronowi kurierzy działają już w wielu miastach za granicą.

Dron z koszem do zakupów

Dron – kurier

Testy, testy, jeszcze raz testy

Wydawałoby się, że skoro pomysł z dronowymi kurierami pojawił się już w 2016 roku, to już dawno powinniśmy zobaczyć tych elektronicznych dostawców na ulicach. Jednak jak się okazuje, w większych firmach kurierskich drony wciąż są w fazie testów. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w Amazonie (Amazon Prime Air), DelivAir czy w firmie Airbus. Również w UPS pierwsza prezentacja dronowego kuriera, a właściwie asystenta kuriera, odbyła się już rok temu i szczerze mówiąc, nie była za bardzo udana.
Firmy kurierskie przeprowadzają nie tylko same testy dronów, ale także szczegółowe analizy dotyczące finansów. Okazuje się, że takie rozwiązanie mogłoby znacząco obniżyć koszty logistyczne, a jednocześnie powiększyć zyski sklepów. Dlaczego? Ponieważ – jak podaje grupa McKinsey & Company – 86% porzuconych koszyków to wynik zbyt drogich cen wysyłki. Dzięki komercyjnym dronom, które mogą latać z prędkością ok. 160km/h i dostarczać towary o wadze ok. 2 kg, ceny mogłyby spaść nawet do 1 dolara. Firma UPS oszacowała, że skrócenie trasy nawet o jedną milę dla 66 000 kurierów dałoby oszczędności w wysokości 50 milionów dolarów.

Jedni testują, inni działają

Podczas gdy jedne firmy kurierskie wciąż bawią się w testowanie, inne biorą się już za działanie. W marcu tego roku chińskie władze wydały pierwsze pozwolenie na dronowych kurierów dla firmy SF Express. Zanim jednak dotego doszło, firma przez przeszło pół roku testowała swoje maszyny. Jak widać, testy przeszły pomyślnie. Początkowo usługi kurierskie wykonywane przez drony mają objąć jedynie tereny wiejskie i słabo zaludnione. Schemat działania będzie następujący: samoloty przetransportują towar do sortowni, skąd duże drony odbiorą paczki i dostarczą je do lokalnych magazynów. Stamtąd paczki trafią już bezpośrednio do klientów, z wykorzystaniem mniejszych dronów.
Na testowaniu nie poprzestaje również firma Flytrex, która uruchomiła dostawy produktów dla ludzi zamieszkujących Rejkiawik. Mieszkańcy odleglejszych części miasta często mieli problem, gdy zapomnieli kupić proszku do pieczenia czy czegokolwiek innego ze sklepu AHA. Dzięki dronom szacowany czas dostawy zmniejszył się z 25 do 4 minut. Jeśli więc ktokolwiek zapomniał kupić warzyw, a zupa już na gazie, żaden problem – wystarczy zamówić dronowego kuriera. Firma Flytrex nie poprzestała na stolicy Islandii. Na początku września bieżącego roku nawiązała współpracę z dostawcami anten lotniczych na polu golfowym King’s Walk w Północnej Dakocie. Dzięki dronom dostarcza golfistom żywność i napoje.
Jak widać, dronowi kurierzy powoli rozkręcają się coraz bardziej. Pytanie tylko, jak będzie to wyglądać w większych miastach, gdzie teren jest dużo trudniejszy do swobodnego latania. I czy pomysł przyjmie się również w Polsce?